"Opróżniamy nasze kosmetyczki" - Tydzień II - Kosmetyki do pielęgnacji twarzy

07 sierpnia

Witajcie,

w ubiegłą niedzielę rozpoczęłam kilkutygodniowe wyzwanie wraz z trustedcosmetics.pl pod hasłem "Opróżniamy nasze kosmetyczki". Dzisiaj przyszła pora za zaprezentowanie Wam jakie kosmetyki do pielęgnacji twarzy używam, które są ulubieńcami, a które okazały się porażką.

Kolejny tydzień wyzwania czas zacząć!


Zacznę od peelingów do twarzy. W mojej kosmetyczce znajdują się obecnie dwa peelingi.


Pierwszy to peeling od Mizon Polska. Jest to peeling z ekstraktem z jabłka. Ma bardzo rzadką konsystencję, więc niestety trzeba uważać, by nie wydobyć go jednorazowo zbyt dużo. Zapach jabłkowy, ale nie jest on bardzo intensywny. Peeling ładnie usuwa martwy naskórek bez powodowania zaczerwienienia czy podrażnienia. Twarz jest oczyszczona z zanieczyszczeń oraz z sebum. Wygląda promiennie oraz świeżo. Nie tylko wygładza ale także nawilża. Drugi peeling to peeling myjący z pomarańczą Joanna.  Tego peelingu nie może zabraknąć u mnie w kosmetyczce. Ładnie oczyszcza twarz, a przy tym jest delikatny. No i ma cudowny zapach pomarańczy. Mam jeszcze obecnie wersję truskawkową, ale czeka ona na swoją kolejkę.



Do demakijażu używam obecnie piankowego mydła od Mizon Polska, a po przebudzeniu twarz przemywam mleczkiem do mycia twarzy i szyi BingoSpa. Piankowe mydło jest praktycznie bezzapachowe. W kontakcie z wodą zamienia się w piankę. Produkt jest niesamowicie wydajny, bo wystarczy niewielka ilość, by dokładnie oczyścić twarz. Ja używam produkt od 4 miesięcy i zostało mi jeszcze około 1/3 opakowania. Z kolei mleczko do mycia twarzy i szyi Bingospa to produkt,który męczę już pół roku i jego końca nie widać. Ma ładny zapach, ale nadaje się w sumie tylko do przemywania twarzy tuż po przebudzeniu. Z usuwaniem makijażu kompletnie sobie nie radził, więc używanie go w tym celu było zbędne.


Kolejnym produktem, który używam do demakijażu jest kojący płyn micelarny Bielenda. To jeden z moich ulubieńców, jeśli chodzi o płyny micelarne. W odstawkę poszedł już nawet płyn micelarny BeBeauty dostępny w Biedronce. Doskonale oczyszcza twarz z makijażu. Nie podrażnia. Nie ściąga skóry, a nawet ją delikatnie nawilża. 



Krem pod oczy Mizon oraz roll-on pod oczy Eveline Cosmetics to dwa produkty, które dbają o okolice moich oczu. Krem pod oczy Mizon używam już czwarty miesiąc i nadal słoiczek zawiera dość sporą jego ilość. Krem jest bezzapachowy i ma bardzo lekką konsystencję. Używam go wieczorem. Szybko się wchłania nie pozostawiając przy tym lepkiej warstwy. Świetnie rozjaśnia cienie pod oczami i to jak na razie mój ulubiony krem pod oczy. Z kolei roll-on Eveline Cosmetics to produkt chłodzący i używam go rano.  Niweluje obrzęki i cienie pod oczami. Co prawda nie daje efektu liftingującego, ale to można mu wybaczyć. 



W mojej kosmetyczce aktualnie są dwa kremy. Pierwszy to krem na noc Murier Laboratoires Paris. Krem ma lekką konsystencję, a jego zapach jest bardzo delikatny. Nawilża i odżywia, ale to samo robi wiele innych kremów ( dodam w tym miejscu słowo tańszych, bo ten krem kosztuje około 100 zł ) Drugi krem to lekki krem odżywczy Nivea. Faktycznie jest lekki i dobrze odżywia skórę, Przeznaczony do każdego rodzaju cery. Nie podrażnia, nie uczula.


Z racji tego, że mamy lato to w mojej kosmetyczce nie mogło zabraknąć maseczki chłodzącej. Tym razem jest to maseczka od Oriflame. Niestety poza efektem chłodzącym ( w minimalnym stopniu) żadnych pozytywnych zmian nie zauważyłam. Ani nawilżenia ani odżywienia. Tego produktu nie polecam!



Skoro twarz to musimy też pamiętać o ustach. W mojej kosmetyczce znajduje się obecnie balsam do ust Bielenda słodka truskawka. Produkt otrzymałam na jednym ze spotkań blogerskich. Fajnie odżywia i nawilża usta. Ma dość gęstą konsystencję, ale mimo to aplikuje się go dobrze. Używam go, gdy muszę. 

No to dzisiaj zdradziłam Wam część z tego co aktualnie skrywa moja kosmetyczka. O większości produktów mogliście czytać u mnie na blogu wcześniej, ale mimo to postanowiłam ponownie w kilku słowach co nie co o każdym produkcie napisać. 

Za tydzień kolejne wyzwanie - kosmetyki do makijażu. Posta dotyczącego tego wyzwania oczekujcie dopiero po moim powrocie z urlopu, czyli koło 17 sierpnia. 





Zajrzyj tutaj

14 komentarze

  1. ten balsam wygląda przepysznie :D

    https://gabrysiowetestowaniee.blogspot.com/2016/08/tydzien-2-wyzwania-trusted-cosmetics.html?showComment=1470581828516#c8201777559452907959

    OdpowiedzUsuń
  2. W takim razie muszę rozejrzeć się za tym płynem micelarnym. Peelingi Joanny znam i lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już miałam chyba wszystkie wersje tego peelingu :)

      Usuń
  3. Na krem pod oczy z Mizon mogłabym się skusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Też lubię masełka/wazelinki/ Bielendy do ust. Balsamu nie miałam jeszcze. Dużo tego mają w ofercie.


    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiło mnie mleczko BingoSpa... Wygląda bardzo fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mleczko do mycia twarzy i szyi od BingoSpa bardzo mnie zaciekawiło :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ten balsam do ust, tylko w wersji wiśniowej. Bardzo fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wpadłabym na to, aby żelu peelingującego Joanny stosować na twarz.
    Miałam krem Nivea. Niby był ok, ale spodziewałam się nieco więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Od dawna ciekawi mnie ten peeling Mizon, muszę go jakoś sobie sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam ten krem z Nivea, ale nie polubiliśmy się :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Balsam do ust z Bielendy (swoją drogą muszę go poszukać, bo gdzieś mi się zawieruszył) oraz płyn micelarny tej marki to i moi ulubieńcy.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie lubię tego truskawkowego balsamu:( za to uwielbiam chłodzącą kulkę pod oczy eveline i micela Bielendy:)

    OdpowiedzUsuń