Hej,

za oknem kolejny ponury dzień. Szkoda, bo musimy siedzieć w domku, a bardzo tego nie lubimy.

Tymczasem zapraszam Was na recenzję maseczki L'biotica Biovax intensywnie regenerującej
Argan & Złoto 24k.

Producent o kosmetyku:

Łączy dwa drogocenne składni: 24-karatowe złoto i organiczny olej arganowy. Wyjątkowe właściwości drobinek cennego kruszcu zapobiegają starzeniu komórkowemu, zachowując młodość włosów. Czyste złoto odżywia i rozświetla włosy, odmładza je i rewitalizuje. Organiczny olej arganowy – słynny sekret dalekowschodniej pielęgnacji włosów, zwany płynnym złotem Maroka. To najbogatsze źródło odmładzającej witaminy E, chroniącej włosy przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Dzięki zdolności do przenikania w głąb łodygi włosa, olejek arganowy reperuje zniszczenia i przywraca prawidłowy poziom nawilżenia. Jego lekkość sprawia, że jest odpowiedni do każdego rodzaju włosów.

Stosowanie:

Na umyte, osuszone ręcznikiem włosy rozprowadź odpowiednią ilość maseczki. Starannie wmasuj ją we włosy i skórę głowy. Aby uzyskać efekt intensywnej regeneracji i silnego odżywienia pozostaw maseczkę na 15 minut lub dłużej. Następnie dokładnie spłucz włosy strumieniem chłodnej wody. Kurację należy powtarzać co 3 - 5 dni.

Składniki:

 Aqua, Cetyl Alcohol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Argania Spinosa Kernel Oil, Colloidal Gold, Betain, Acetylated Lanolin, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylisothiazolinone, Methylchloroisothiazolinone, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Citric Acid, Calcium Aluminium Borosilicate, Silica, Tin Oxide, C.I 77891, C.I. 77491, C.I 19140, C.I. 15985, Geraniol

Moja opinia:

  Maseczkę otrzymujemy w pięknym kartonowym opakowaniu, na którym znajdziecie wszelkie niezbędne informacje dotyczące maseczki. 

Sam produkt to plastikowy słoiczek o pojemności 250 ml. 

Maseczka posiada gęstą kremową konsystencję o zabarwieniu żółtym z dość sporą ilością mikroskopijnych drobinek złota.  Nałożona maseczka na włosy nie spływa z nich. Zapach ciężko jest opisać, wyczuwa się w nim orientalną nutę. Jest przyjemny dla nosa. 

Maski używałam 2 razy w tygodniu. Nakładałam ją tuż po umyciu włosów na około 10 minut. Producent zaleca nieco dłuższy czas, ale ja ze względu na swoje cienkie włosy zawsze skracam zalecany czas o kilka minut. Gdybym trzymała maseczkę na włosach dłużej zafundowałabym im ogromne obciążenie przez co moje włosy wyglądałyby na nieumyte, oklapnięte. Dla moich włosów 10 minut to wystarczajacy czas, by wszystkie aktywne składniki zaczęły spełniać swoje zadanie. 

Po spłukaniu i wysuszeniu włosy są miękkie, nawilżone, wygładzone. Nie puszą się. Obawiałam się, że maseczka przyspieszy przetłuszczanie się włosów, ale myliłam się. Włosy w dalszym ciągu myję co trzeci, czwarty dzień. Niestety nie zauważyłam jakiejś szczególnej regeneracji włosów, które mam zniszczone farbowaniem.

Maseczka dzięki swojej konsystencji jest wydajna. Za 250 ml zapłacicie od 13 do 19 zł, chociaż często można ją znaleźć w promocji nawet za 10 zł.