Na Jesiennym Spotkaniu Blogerek w Rybniku od Jacques Battini otrzymałyśmy wody perfumowane - każda z nas inny zapach. Mnie trafiła się woda o nazwie Caramelo (z hiszpańskiego słodycze). Czy mnie urzekła swoim zapachem? Odpowiedź poznacie za chwilkę.

Flakon wody perfumowanej Caramelo nie wyróżnia się niczym szczególnym. No może na pierwszy rzut oka. Gdy dobrze się przyjrzymy zauważymy wyjątkową ozdobę – prawdziwy kryształek Svarowskiego. To on dopełnia całości i sprawia, że flakonik na toaletce prezentuje się na swój sposób wyjątkowo i szczególnie. Atomizer nie zacina się, dozuje odpowiednią ilość wody podczas jednej aplikacji.

Nuta głowy to: bergamotka, cytryna, liść fiołka, melon, kwiat jabłoni. Nutę serca stanowi piwonia, jaśmin oraz konwalia majowa. Nuta bazy z kolei to tonkowiec wodny, drzewo cedrowe,  drzewo sandałowe oraz wanilia i piżmo.

Zapach jest bardzo przyjemny. Początkowo przewija się tutaj zapach bergamotki, fiołka oraz słodkiego melona. Po około 10 minutkach zdecydowanie wyczuwalny staje się jaśmin i konwalia. Baza dodaje zapachowi troszkę orientanego charakteru. Jest to zrobione nieprzesadnie, z wyczuciem, co bardzo mi się podoba.

Całość kompozycji zapachowej Caramelo kojarzy się z latem, świeżością i właśnie na taką porę roku jest to idealny zapach. Choć przyznam się Wam, że lubię otulać się tym zapachem nawet teraz jesienną porą. Słodycz w Caramelo owszem jest, ale taka bardziej spokojna, subtelna przez co zapach nie jest duszący.