Zapraszam na jego recenzję!

Luksusowy balsam regenerująco-kojący o zapachu kwitnącej wiśnie natychmiast po aplikacji intensywnie łagodzi i koi wrażliwą skórę oraz przywraca maksymalny poziom nawilżenia utrzymujący się do 24 godzin. Multifunkcyjna formuła bogata w olejek kokosowy, masło shea i kolagen morski odbudowuje włókna kolagenu w skórze oraz odnawia jej warstwę lipidową, zapewniając długotrwałe uczucie komfortu.

Balsam zamknięty jest w tubie z miękkiego plastiku o pojemności 200 ml oraz z zamykaniem typu klik. Tuba ma bardzo piękną, kobiecą, różową grafikę. Na pewno przykuwa wzrok.

Zapach jest bardzo śliczny - kwiatowy, słodki, ale nie mdlący. Tym właśnie mnie ujął ten balsam. Do tego jest bardzo trwały. Na skórze utrzymuje się jeszcze przez kilka godzin po aplikacji. 

Konsystencja jest lekka, kremowa. Balsam bardzo przyjemnie się rozprowadza na skórze. Szybko się wchłania i nie pozostawia nieprzyjemnej, lepkiej, tłustej warstwy.  Nie muszę się obawiać, że pozostawi jakieś ślady na ubraniach.

Po aplikacji skóra jest bardzo dobrze nawilżona, mięciutka. Poprawia się także elastyczność skóry. Balsam świetnie sprawdza się również po depilacji - koi skórę, łagodzi podrażnienia. Nie uczula.

Balsam kosztuje ok. 14 zł, więc myślę, że cena nie jest jakoś szczególnie wysoka. Do tego zapewnia naprawdę wyjątkowe chwile relaksu i odprężenia zarówno dla ciała, jak i dla duszy.

Znacie ten balsam?